-Cześć córeczko,to my twoi rodzice.-Odezwała się kobieta łagodnym głosem.Teraz byłam już pewna tego że są to osoby najważniejsze w moim życiu.I chociaż na chwilę zapomniałam o tym że nie żyją,bo przecież ich widziałam.
-Liluś pamiętaj to,że nas nie ma fizycznie z tobą to nie znaczy że ciebie nie obserwujemy. Jesteśmy przy tobie właściwie cały czas.-Wypowiedział się tata.
-Obiecasz że otworzysz się przed nimi.Wiesz przecież że oni nie są wcale tacy źli.-Tata miał rację,oni próbowali do mnie zagadać i mnie poznać,a ja ich tak po prostu odpychałam.
-Obiecuję-Szepnęłam.
-Pamiętaj,kochamy cię i zawsze będziemy nad tobą czuwać.-Po wypowiedzeniu tego zdania obydwoje zaczęli odchodzić.Byli coraz dalej aż w końcu całkowicie zniknęli i znów nastała ciemność.
Obudziłam się cała zalana potem,a z moich oczu automatycznie pociekły łzy.Pierwszy raz od ich śmierci miałam taki sen.Był tak bardzo realistyczny,miałam nadzieję że gdy się obudzę oni będą tu zemną.Ale jednak tak się nie stało.Siedziałam tak i szlochałam w poduszkę,wtedy drzwi od pokoju się uchyliły i stanął w nich Harry.Bardzo zdziwiłam się jego wizytą,po co on w ogóle tu przyszedł?
-Lila co się stało?-Zapyta.Podszedł bliżej,zapalił nocną lampkę i usiadł na łóżku.Podniosłam głowę i ujrzałam jego przejętą minę.Poczułam w sobie taką wewnętrzną odwagę.
-Tęsknię za nimi.-Szepnęłam i spojrzałam na niego,było widać że jest zdziwiony tym że się odezwałam,ale w końcu musiałam przerwać tą barierę w sobie.
-Mała,wiem że ci ich brakuje,a my nigdy ich nie zastąpimy,ale chcemy żebyś była szczęśliwa.
-Dziękuje,i jestem wam za to wdzięczna.-Powiedziałam,a ten się uśmiechną i otarła moje łzy.
-No już,będzie dobrze-Szepnął i mnie przytulił.Wtuliłam się w niego i przestałam płakać.Nie wiem kiedy,ale z powrotem zasnęłam.Obudziłam się gdy było już jasno,z zamiarem zaczęcia mojego starego,nowego życia. Chcę być taka jak kiedyś,tylko w innej sytuacji.Była godzina 8:05 więc wstałam,podeszłam do okna za którym pięknie świeciło słońce,co jest rzadkością w listopadzie.Aż chcę się żyć przy takiej pogodzie.wyciągnęłam z walizki ubrania
i poszłam do łazienki.Uczesałam się,ubrałam i wyszłam z pokoju.Poszłam do pokoju obok mojego,nie wiedziałam do kogo należy,ale widziałam jak wczoraj wchodził tam Louis.Zapukałam i usłyszałam ciche PROSZĘ,więc weszłam po woli. W pokoju stał Harry i układał sobie fryzurę.Znowu poczuła w sobie siłę która dodawała mi odwagi.
-Hej,Lila siadaj.-Wskazał na kanapę,gdzie podeszłam i usiadłam.
-Co cię do mnie sprowadza?-Zapytał i wrócił do układania włosów.
-Wiesz gdzie jest Louis?-Zapytałam po czym poczułam niesamowitą ulgę.I miałam wrażenie że teraz będzie już tylko lepiej-Pierwsze lody już przełamane.-Pomyślałam.
-Wiesz chyba w pokoju u Liama.Zamawiają śniadanie,chodź to może się jeszcze załapiemy.-Zaśmiał się i razem wyszliśmy z pokoju.Weszliśmy do pokoju na przeciwko,gdzie siedzieli Louis,Liam i jeszcze jakiś dwóch facetów.
-O już wstałaś.-Wydarł się Louis.-No raczej-Pomyślałam,no...w sumie moja wredna natura też się po woli ukazuje,więc jakoś to będzie.
-To jest Josh,a to Dany.Gitarzysta i perkusista.-Wyjaśnił Liam,Ci wesoło mi pomachali.
-Hej Lila.-Powiedzieli razem.
-Hej-Mruknęłam pod nosem,tak że nikt nie usłyszał.
-Musisz coś zjeść.Co chcesz?-Zapytał Louis,chociaż i tak pewnie myślał że mu nie odpowiem. Zastanawiałam się na co mam ochotę,i w końcu stwierdziłam że dawno nie jadłam naleśników. Gdy już miałam powiedzieć co chcę chłopak odezwał się znowu.
-Dobra sam ci coś wybiorę.
-Naleśniki.-Powiedziałam szybko,a wzrok wszystkich skierował się w moją stronę.Aż chciało mi się śmiać z tych ich min.Ale ich załatwiłam.Tylko Harry patrzył się w swój telefon i delikatnie podśmiewywał się pod nosem.
-No co?-Zapytałam się,i sama zdziwiłam się że to powiedziałam.
-Kim jesteś i kto cię podmienił?-Spytał przerażony Liam.Wzruszyłam ramionami i usiadłam na brzegu kanapy obok Josha.
-Jestem z ciebie taki dumny!-Cieszył się Loui.Przewróciłam oczami i czekałam na śniadanie,podczas gdy ci wrócili do normalnej rozmowy.Ktoś zapukał do drzwi,oni zachowywali się tak jak by nic nie słyszeli więc poszłam otworzyć.Był to facet z obsługi z naszym posiłkiem.I już chwilę potem zajadałam się pysznymi naleśnikami z serem.
-O czuje jedzenie.-Do pokoju wleciał Niall,a za nim Zayn.
-Długo się nie nacieszysz bo za chwilę musimy jechać.-Powiedział Liam i zaczął się zbierać.
-Gdzie?-Zapytałam,a wzrok Nialla i Zayna skierował się na mnie.Matko za za ludzie-Pomyślałam
-Louis jesteś pewny że to twoja kuzynka.-Zapytał się Zayn.
-Ona jest prawdziwa-Niall niespodziewanie do mnie podszedł i uszczypnął,co trochę bolało.
-Ałaaa,ale jesteś głupi.-Wydarłam się,a wszyscy wybuchnęli śmiechem oprócz blondynka,który siedział oburzony.Po chwili wyszłam z pomieszczenia,ale usłyszałam jeszcze odpowiedź Louisa -Na próbę-Krzyknął,i już mnie nie było.Poszłam do siebie i spakowałam do torby telefon i inne sprzęty żeby mi się tam przez cały dzień nie nudziło.
Dzień zaliczam do udanych,zbliżyłam się do nich.Nie było to zupełnie łatwe,ale jakoś mi się udało.W sumie są nawet spoko. Czasami zachowują się jak dzieci,ale właśnie to jest fajne.Jeszcze wczoraj nie pomyślała bym że uda mi się w takim krótkim czasie nawiązać z nimi taki dobry kontakt.
Zmęczona całym dniem położyłam się na miękkim łóżku i od razu zasnęłam.
Wstałam o 9:00 na dworze było ponuro i zapowiadało się na deszcz.Ubrałam się,z włosów zrobiłam koka,a jak wyszłam z łazienki to w moim pokoju siedział Harry,na kolanach trzymał tacę z kanapką i sokiem.
-Cześć mała-Od razu na mnie spojrzał.Podał mi śniadanie,usiadałam przy biurku i zaczęłam jeść.
-Dzisiaj zaczynasz naukę.-Te słowa totalnie mnie zaskoczyły.Przecież ja chodzę do szkoły w Londynie.Spojrzałam na niego zdziwiona a ten się tylko zaśmiał,a po chwili zaczął mi wszystko tłumaczyć.
-Masz prywatnego nauczyciela.Wiesz że dużo podróżujemy i często nie było by cię w szkole,dlatego zgodnie stwierdziliśmy że tak będzie lepiej.Będziesz mogła uczyć się na próbach,albo jak będziemy mieli jakiś wywiad czy coś.A jak będziemy dłuższy czas w Londynie to będziesz chodziła do szkoły-Skończył swój monolog i wyciągnął coś zza łóżka.Był to kolorowy plecak.
-Kupiliśmy to dla ciebie.W środku są książki które będą ci dzisiaj potrzebne.Podoba ci się?-Spojrzał na mnie i czekał na moją reakcję.Plecak był jasny,ale podobał mi się.Podeszłą do Harrego i dałam mu całusa w policzek.
-Dziękuję,jest śliczny.-Powiedziałam.
-Dobra,chodź musimy już jechać.-Chwyciłam plecak i wyszliśmy z pokoju,zjechaliśmy windą i pojechaliśmy na próbę.Ja siedziałąm w samochodzie z Harrym i Zaynem,a reszta drugi wozem.
-I co dzisiaj już nie będziesz się nudziła.
-Taaa...już wolałam siedzieć i nic nie robić.-Jęknęłam i resztę drogi myślałam o moim nowym nauczycielu i jak będzie wyglądała ta moja indywidualna nauka.W końcu dojechaliśmy pod arenę gdzie odbywała się próba generalna,ponieważ już jutro jest koncert.Ubrałam na plecy ten nie szczęsny plecak i wlekłam się za nimi jak na skazanie.To co ujrzałam za sceną przerosło moje najśmielsze oczekiwania o nowym nauczycielu.Przy jednym ze stołów stała Brook.
Nie mogłam w to uwierzyć,wszystkiego bym się spodziewała,ale na pewno nie tego że ona będzie mnie uczyć.
-Brook-Wydarłam się na całe gardło.I zaczęłam biec w jej stronę,ta zrobiła to samo i po chwili wpadłyśmy sobie w ramiona.
-No,mała bo mnie udusisz.-Zaśmiała się,w końcu się od niej odkleiłam.
-Brook co ty tu robisz?-Kompletnie nie wiedziałam z kąt ona się tu wzięła.
-Jak to co.Kochana będę cię uczyć.-Znów zarechotała.
-Uuuu.Już się boję.-Teraz śmiałyśmy się razem.Dziewczyna oplotła mnie swoim ramieniem i ruszyłyśmy w stronę zdezorientowanych chłopaków z zespołu.Byli w takim szoku że nie mogli się ruszyć.Nie wytrzymałam i wybuchnęłam moim głupkowatym śmiechem.Brook pokręciła tylko z rozbawieniem głową.
-Cześć jestem Brook,będę uczyła Lile.-Przedstawiła się,a ci patrzyli raz na mnie jak opanowuje śmiech i raz na nią.
-Miło cię poznać-Pierwszy ogarnął się Harry.
-To wy się znacie?-Zadał głupie pytanie Louis.
-Ona mnie wychowywała.-Odpowiedziałam,a ich oczy zrobiły się jeszcze większe.
-Znam Lilę od urodzenia.Kiedyś faktycznie się nią opiekowałam.-Wyjaśniła dziewczyna,a ich jakby olśniło.
-No to teraz wszystko kumam.-Zaśmiał się Zayn.
-Dobra,musimy zacząć próbę.Lila a na ciebie czekają lekcje.-Powiedział Harry i już ich nie było.
-No,wiem że nie lubisz się uczyć,ale proszę posłuchaj mnie przez chwilę.-Poprosiła Brook i zaczęłyśmy nudne lekcje.Siedziałyśmy tak z 4 godziny,nudziłam się niesamowicie.Wszystko dość szybko łapałam i Brook mnie nawet pochwaliła.W końcu moja męczarnia dobiegła końca,z ledwością wstałam z krzesła bo już prawie się do niego przykleiłam.Wtedy też usłyszeliśmy donośny głos ze sceny.KONIEC PRÓBY,DZIĘKUJE BARDZO.Te słowa dodatkowo mnie ożywiły bo oznaczało to że nie będę musiał dłużej tu siedzieć.
-No Lilka,chodź jedziemy do hotelu.Musisz coś zjeść.-Usłyszałam głos Liama.
-Pójdę pod jednym warunkiem.-Powiedziałam,a ten zaskoczony się na mnie spojrzał.
-Ona jedzie z nami.-Wskazałam na Brook,a oby dwoje spojrzeli na mnie zaskoczeni.A ja chciałam tylko trochę czasu spędzić z osobą która tak jakby należy do mojej rodziny.
-Po pierwsze ona ma imię,a po drugie nie wiadomo czy ona w ogóle będzie chciała z tobą jechać,ty mała buntowniczko.-Po tych słowach oboje spojrzeliśmy na dziewczynę wyczekująco.Wiedziałam że się zgodzi,w końcu trochę ją już znam.
-No pewnie,stęskniłam się za tobą buntowniczko.-Zaśmiała się i wszyscy ruszyliśmy w stronę parkingu.Po pół godzinie byliśmy już w hotelu,ich jak zawsze zatrzymały fanki.Dlatego my z Brook pojechałyśmy już windą na górę i poszłyśmy do mojego pokoju.
-No widzę że niektóre rzeczy się nie zmieniły.-Mówiła rozglądając się po pokoju.
-Nie wiem o czym ty mówisz?-Powiedziałam z oburzeniem,chociaż domyśliłam się że chodzi o bałagan panujący w pomieszczeniu.
-Może byś tu trochę ogarnęła co?-Pokiwałam tylko przecząco głowa.
-Jak dla mnie to tu jest porządek.-Powiedziałam od niechcenia i rzuciłam się na łózko.
-Zupełnie jak Matt.-Gdy wypowiedziała to imię od razu podniosłam głowę do góry i spojrzałam się na nią. Przypomniały mi się te wszystkie chwile z nim spędzone,te dobrze i te złe.
-Właśnie mała czemu zerwałaś z nim kontakt?-Zapytała,a ja od razu opowiedziałam jej o tym co od dawna mnie dręczy.
-Wiesz że Matt jest dla mnie jak brat,ale gdy trafiłam do domu dziecka nasz kontakt znacznie się pogorszył. Mieszkałam na drugim końcu Londynu,więc nie spotykaliśmy się często.Chodziliśmy do innych szkół.On miał swoje obowiązki,a ja swoje.I przestałam do niego pisać i dzwonić dlatego że..-głos mi się załamał, dziewczyna przytuliła mnie do siebie i dokończyłam moją wypowiedź.-To było ode mnie silniejsze.Gdy z nim rozmawiałam,albo pisałam miałam tą świadomość że więcej mogę go nie zobaczyć.To bardzo bolało,nie chciałam sobie robić nadziei dlatego urwałam kontakt.Myślałam wtedy że będzie lepiej jak o mnie zapomnicie.Ale teraz bardzo,ale to bardzo żałuje.-Skończyłam swój monolog,a po twarzy spłynęły mi łzy.
-Och,mała przecież my nigdy o tobie nie zapomnimy.Nie mogli byśmy,przecież ja nigdy nie zapomnę dwójki dzieciaków siedzących na huśtawce,i całujących się.-Zagwizdała,a mi od razu przypomniała mi się opowieść mamy,bo sam tego za dobrze nie pamiętam,byłam za mała.Miałam wtedy z 4 lata,a Matt z 5-6.Pojechaliśmy tamtego wieczoru do rodziny Josan-ów na kolację.Było lato więc siedzieliśmy na dworze.Ja bujałam się z Mttem na huśtawce i wtedy jego rodzice zaczęli się całować.My postanowiliśmy też spróbować i wyszło na to że najpierw zderzyliśmy się nosami,a potem nasze usta się spotkały.Zrobiono nam wtedy zdjęcie,które do dzisiaj widnieje w moim albumie.
-Może zadzwonisz do niego,na pewno się ucieszy.-Powiedziała i uśmiechnęła się zachęcająco.
-Nie wiem,zastanowię się.
-Dobra koniec czułości,bież się za sprzątanie bo trochę ci to zajmie.-Mówiła mierząc wzrokiem mój pokój.
-No,ale tu jest czysto.-Jęczałam.
-Wypuszczę cię z pokoju jak będzie porządek.-Zarządziła i wyszła.Nie miałam innego wyjścia,więc zaczęłam sprzątać.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
A więc jest rozdział 4. Proszę jeżeli przeczytałeś to skomentuj.
TO TYLKO PARĘ SŁÓW,ALE DLA MNIE TO BARDZO WAŻNE
Świetny!!!
OdpowiedzUsuńPisz dalej!!!! :*
Dzięki,fajnie wiedzieć że komuś się to podoba ;33
OdpowiedzUsuń