17:30 sobota
Od pół godziny siedzę na łóżku a obok mnie Waliyha,Aarossa i Sarooha.Przywlekły ze sobą swoje kosmetyki i próbowały ukryć pod toną podkładu mojego siniaka.
-Ja się poddaje-Zrezygnowała Sarooha i opadła na łóżko,na co wszystkie się zaśmiałyśmy.
-Godowe-Krzyknęła Waliyha po jakiś 10 minutach,poleciała do łazienki i przyniosła mi lusterko.Na pierwszy rzut oka prawie nic nie było widać,ale gdy się przyjrzałam widziałam delikatne sińce.
-Och,dziękuję jest o wiele lepiej niż było.
-Och,no wiem bo to w końcu moja robota.-Aarossa
-Jesteś taka skromna-Powiedziałam równo z Saroohą.
-No,wiem.-Wszystkie jak na zawołanie zaczęłyśmy się chichrać.
Siedziałam z nimi aż do wieczora,lepiej je poznałam i stwierdzam że są bardzo spoko.Polubiłam je i wiem że będę utrzymywać z nimi kontakt.Gdy wyszły z mojego pokoju była 20:05,więc stwierdziłam,że pouczę się jeszcze trochę geografii.Wzięłam swoją torbę i wyciągnęłam zeszyt,ale nie mogłam nigdzie znaleźć książki.Sprawdziłam we wszystkich możliwych miejscach i nigdzie jej nie było.Stwierdziła,że musiała pewnie zostać w autobusie,nie chętnie poszłam do pokoju dziennego tego gdzie wszystkich poznałam.Na kanapie siedział Liam z jakąś dziewczyną,której jeszcze nie znam i swoimi rodzicami.
-Liam,zostawiłam książkę od geografii w busie.-Zrobiłam smutną minkę
-Dobra,zaraz ktoś ci ją przyniesie.-Powiedział i odszedł w stronę drzwi.
-Jak ci z nimi jest?-Zagadnęła mama Liama.
-Wie pani,dobrze sobie radzą,ale i tak wolała bym być z rodzicami.
-Och,wiem malutka,wiem.-Troskliwie na mnie spojrzała,taj samo jak ta dziewczyna,która siedział obok.
-I nie mów mi pani tylko ciociu.Teraz należysz do naszej wielkiej rodziny 1D.-Uśmiechnęła się pocieszająco,co nawet trochę mi pomogło.
-Załatwione,Ed poszedł po tą twoją książkę.-Mówił chłopak siadając na swoim poprzednim miejscu.
-A właśnie nie przedstawiłem ci jeszcze mojej dziewczyny.To jest Daniel,a to nasza malutka Lilka.
-Wcale nie jestem mała.-Zaprotestowałam i założyłam ręce na piersi,pokazując że się obraziłam.
-Dobra to jest Lila.-Powiedział poważnie na co dziewczyna się zaśmiała.
-Cześć,Lila.-Uśmiechnęła się serdecznie,co odwzajemniłam.
-Cześć.Dobra idę zobaczyć gdzie jest ten Ed.-Odwróciłam się i spojrzałam na bufet,a mój brzuch od razu się odezwał.
-No chyba jednak nigdzie nie pójdziesz.Najpierw coś zjesz i weźmiesz leki.
-No,raczej tak.-Zgodziłam się z nim-A co dobrego mi zrobisz?-Zachichotałam.
-Jaa?-Zdziwił się,a ja zrobiła słodkie oczka.W końcu mi uległ i razem podeszliśmy do stołu,a z kanapy było słychać śmiech kobiet,przez co sama uśmiechnęłam się pod nosem.Oparłam się o ścianę,a on przygotowywał mi kanapki.W spokoju zjadłam posiłek,wzięłam leki a w między czasie ochroniarz przyniósł moją książkę.W pokoju wzięłam się w końcu za lekcje.Do godziny 21:55 siedziałam nad książkami,bo na prawdę chciałam zdać ten test na dobrą ocenę.Byłam tak zmęczona,że gdy tylko się umyłam od razu zasnęłam.
Ten dzień był niesamowity,tyle się wydarzyło.Może zacznę od początku,a więc gdy się obudziłam wspólnie z moją rodziną zjadłam śniadanie co było naprawdę miłe.Potem poznałam Ed'a Sheeran'a i spędziłam z nim trochę czasu,bo zatrzymał się w tym samym hotelu co my.Potem posiedziałam trochę z Daniell,bo wszyscy byli czymś zajęci.O 14:00 poszliśmy z rodziną do restauracji na obiad,gdy wróciliśmy poznałam bliźniaczki Lottie i Fizzy.Gadałam z nimi przez Skype'a i już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę je na żywo.Po południu poznałam Perrie dziewczynę Zayna,potem poszłam z nią i El na zakupy dostałam tyle nowych ubrań,że musiałyśmy kupić jeszcze jeną walizkę.Odrobiłam lekcje,ale oczywiście nie dobrowolnie tylko dopiero jak Liam zagroził mi że nie pójdę na ich koncert.Wieczorem Lou z Eli,Liam z Dan i Zayn z Perrie poszli na przedstawienie na Brodwayu,Niall poszedł na kolacje ze swoją rodziną,Więc ja siedziałam z Harrym,Saffą,Waliyhą i Saroohą w sali i wygłupialiśmy się.Zrobiliśmy sobie zawody w rzucaniu orzeszkami i skończyło się na tym że całą podłoga była w orzechach.
Dziś też dużo się wydarzyło,a to jeszcze nie koniec dnia.Na początku byłam z Liamem i Dan na zakupach,a potem Perrie zabrała mnie do fryzjera,gdzie farbowała sobie włosy.Przy okazji ja ubłagałam Louisa i też pozwolił mi pofarbować końcówki.U fryzjera siedziałyśmy dosyć długo,ale nie nudziło mi się.Ciągle gadałyśmy i śmiałyśmy się,gdy już miałyśmy kolorowe włosy fryzjerki nas jeszcze uczesały i wróciłyśmy do hotelu.Koncert jest dopiero za 4 godziny,a ja przeszukuję swój pokój bo nie mogę znaleźć ładowarki od telefonu,przeryłam już wszystkie walizki i przypomniało mi się że przecież ostatnio Harry ładował mój telefon i nie wnikajcie dlaczego bo sama dobrze nie pamiętam.No więc poszłam do jego pokoju,zapukałam ale nikt się nie odezwał więc weszłam do środka.
-Harry wiesz może gdzie jest moja ła...?-Nie dokończyłam bo przeżyłam szok,po prostu nie mogłam uwierzyć w to co widzę.Myślałam że zemdleje z wrażenia.Przede mną stała najprawdziwsza Taylor Swift która uśmiecha się od uch do ucha.
-Lila poznaj moją dziewczynę to Taylor,a to Lila.
-Cześć mała.-Gdy usłyszałam jej głos na żywo byłam w niebo wzięta.
-Aaaaaaaaaaaaaaa,O MATKO,aaaaaaaaaaaa-Zaczęłam się wydzierać ze szczęścia.A ci się ze mnie śmiali w końcu się uspokoiłam,ale za to rzuciłam się dziewczynie na szyję.
-Ja się poddaje-Zrezygnowała Sarooha i opadła na łóżko,na co wszystkie się zaśmiałyśmy.
-Godowe-Krzyknęła Waliyha po jakiś 10 minutach,poleciała do łazienki i przyniosła mi lusterko.Na pierwszy rzut oka prawie nic nie było widać,ale gdy się przyjrzałam widziałam delikatne sińce.
-Och,dziękuję jest o wiele lepiej niż było.
-Och,no wiem bo to w końcu moja robota.-Aarossa
-Jesteś taka skromna-Powiedziałam równo z Saroohą.
-No,wiem.-Wszystkie jak na zawołanie zaczęłyśmy się chichrać.
Siedziałam z nimi aż do wieczora,lepiej je poznałam i stwierdzam że są bardzo spoko.Polubiłam je i wiem że będę utrzymywać z nimi kontakt.Gdy wyszły z mojego pokoju była 20:05,więc stwierdziłam,że pouczę się jeszcze trochę geografii.Wzięłam swoją torbę i wyciągnęłam zeszyt,ale nie mogłam nigdzie znaleźć książki.Sprawdziłam we wszystkich możliwych miejscach i nigdzie jej nie było.Stwierdziła,że musiała pewnie zostać w autobusie,nie chętnie poszłam do pokoju dziennego tego gdzie wszystkich poznałam.Na kanapie siedział Liam z jakąś dziewczyną,której jeszcze nie znam i swoimi rodzicami.
-Liam,zostawiłam książkę od geografii w busie.-Zrobiłam smutną minkę
-Dobra,zaraz ktoś ci ją przyniesie.-Powiedział i odszedł w stronę drzwi.
-Jak ci z nimi jest?-Zagadnęła mama Liama.
-Wie pani,dobrze sobie radzą,ale i tak wolała bym być z rodzicami.
-Och,wiem malutka,wiem.-Troskliwie na mnie spojrzała,taj samo jak ta dziewczyna,która siedział obok.
-I nie mów mi pani tylko ciociu.Teraz należysz do naszej wielkiej rodziny 1D.-Uśmiechnęła się pocieszająco,co nawet trochę mi pomogło.
-Załatwione,Ed poszedł po tą twoją książkę.-Mówił chłopak siadając na swoim poprzednim miejscu.
-A właśnie nie przedstawiłem ci jeszcze mojej dziewczyny.To jest Daniel,a to nasza malutka Lilka.
-Wcale nie jestem mała.-Zaprotestowałam i założyłam ręce na piersi,pokazując że się obraziłam.
-Dobra to jest Lila.-Powiedział poważnie na co dziewczyna się zaśmiała.
-Cześć,Lila.-Uśmiechnęła się serdecznie,co odwzajemniłam.
-Cześć.Dobra idę zobaczyć gdzie jest ten Ed.-Odwróciłam się i spojrzałam na bufet,a mój brzuch od razu się odezwał.
-No chyba jednak nigdzie nie pójdziesz.Najpierw coś zjesz i weźmiesz leki.
-No,raczej tak.-Zgodziłam się z nim-A co dobrego mi zrobisz?-Zachichotałam.
-Jaa?-Zdziwił się,a ja zrobiła słodkie oczka.W końcu mi uległ i razem podeszliśmy do stołu,a z kanapy było słychać śmiech kobiet,przez co sama uśmiechnęłam się pod nosem.Oparłam się o ścianę,a on przygotowywał mi kanapki.W spokoju zjadłam posiłek,wzięłam leki a w między czasie ochroniarz przyniósł moją książkę.W pokoju wzięłam się w końcu za lekcje.Do godziny 21:55 siedziałam nad książkami,bo na prawdę chciałam zdać ten test na dobrą ocenę.Byłam tak zmęczona,że gdy tylko się umyłam od razu zasnęłam.
Niedziela 2 Grudnia
Ten dzień był niesamowity,tyle się wydarzyło.Może zacznę od początku,a więc gdy się obudziłam wspólnie z moją rodziną zjadłam śniadanie co było naprawdę miłe.Potem poznałam Ed'a Sheeran'a i spędziłam z nim trochę czasu,bo zatrzymał się w tym samym hotelu co my.Potem posiedziałam trochę z Daniell,bo wszyscy byli czymś zajęci.O 14:00 poszliśmy z rodziną do restauracji na obiad,gdy wróciliśmy poznałam bliźniaczki Lottie i Fizzy.Gadałam z nimi przez Skype'a i już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę je na żywo.Po południu poznałam Perrie dziewczynę Zayna,potem poszłam z nią i El na zakupy dostałam tyle nowych ubrań,że musiałyśmy kupić jeszcze jeną walizkę.Odrobiłam lekcje,ale oczywiście nie dobrowolnie tylko dopiero jak Liam zagroził mi że nie pójdę na ich koncert.Wieczorem Lou z Eli,Liam z Dan i Zayn z Perrie poszli na przedstawienie na Brodwayu,Niall poszedł na kolacje ze swoją rodziną,Więc ja siedziałam z Harrym,Saffą,Waliyhą i Saroohą w sali i wygłupialiśmy się.Zrobiliśmy sobie zawody w rzucaniu orzeszkami i skończyło się na tym że całą podłoga była w orzechach.
Poniedziałek 3 Grudnia
Dziś też dużo się wydarzyło,a to jeszcze nie koniec dnia.Na początku byłam z Liamem i Dan na zakupach,a potem Perrie zabrała mnie do fryzjera,gdzie farbowała sobie włosy.Przy okazji ja ubłagałam Louisa i też pozwolił mi pofarbować końcówki.U fryzjera siedziałyśmy dosyć długo,ale nie nudziło mi się.Ciągle gadałyśmy i śmiałyśmy się,gdy już miałyśmy kolorowe włosy fryzjerki nas jeszcze uczesały i wróciłyśmy do hotelu.Koncert jest dopiero za 4 godziny,a ja przeszukuję swój pokój bo nie mogę znaleźć ładowarki od telefonu,przeryłam już wszystkie walizki i przypomniało mi się że przecież ostatnio Harry ładował mój telefon i nie wnikajcie dlaczego bo sama dobrze nie pamiętam.No więc poszłam do jego pokoju,zapukałam ale nikt się nie odezwał więc weszłam do środka.
-Harry wiesz może gdzie jest moja ła...?-Nie dokończyłam bo przeżyłam szok,po prostu nie mogłam uwierzyć w to co widzę.Myślałam że zemdleje z wrażenia.Przede mną stała najprawdziwsza Taylor Swift która uśmiecha się od uch do ucha.
-Lila poznaj moją dziewczynę to Taylor,a to Lila.
-Cześć mała.-Gdy usłyszałam jej głos na żywo byłam w niebo wzięta.
-Aaaaaaaaaaaaaaa,O MATKO,aaaaaaaaaaaa-Zaczęłam się wydzierać ze szczęścia.A ci się ze mnie śmiali w końcu się uspokoiłam,ale za to rzuciłam się dziewczynie na szyję.
-Dobra,dusisz.-Zachichotała.
-Ojć,przeprasza-Odsunęłam się od niej i wyszczerzyłam.
-A co do ładowarki to chyba ją mam.-Mówił do mnie Harry i zaczął szukać czegoś w szufladzie,za to ja ciągle gapiłam się na Taylor.Pogadałam chwilę z dziewczyną,ale w końcu chłopacy zaczęli szykować się na koncert więc poszłam do siebie.Zespół musi być wcześniej na miejscu,dlatego ja pojadę na halę z El.Poszłam do łazienki odświeżyłam się i ubrałam w przygotowane wcześniej ciuchy.Okularów nie musiałam już zakładać bo Gemma tak jak wczoraj od rana zrobiła mi makijaż i nic nie było widać.
Po godzinie byłam już w samochodzie z Dan,Perrie i El,które przygarnęły mnie na czas koncertu.Wysiadłyśmy z pojazdu od tyłu sali i tamtędy weszliśmy do strefy VIP.Wcześniej każdy z członów rodziny chłopaków dostał specjalną plakietkę która pozwała poruszać się po całym obiekcie.
Gdy znaleźliśmy się już na swoich miejscach koncert się zaczął,zespół znalazł się na scenie,a wszystkie dziewczyny zaczęły jeszcze głośnie krzyczeć.Ten hałas utrzymywał się przez cały koncert,ale po jakimś czasie już się do tego przyzwyczaiłam i nawet nie zwracała mną to większej uwagi.Co jakiś czas wygłupiałam się z którąś z dziewczyn, tańczyłyśmy i śpiewałyśmy.Koncert zleciał dość szybko,mimo że trwał prawie trzy godziny.Po całym zamieszaniu na arenie pojechaliśmy do klubu na After party.Myślałam,że mnie tam w ogóle nie wpuszczą,ale się pomyliłam.Usiadłam do stolika który zajmowałyśmy razem z Waliyhą, Aarossą,Saroohą i Saffą.Wszyscy gratulowali chłopakom,a ja się do nich nawet nie dopchałam.Zjedliśmy kolację,ktoś wzniósł toast i wszyscy zaczęli tańczyć.Była godzina 22:00 gdy podeszła do nas mama Zayna.
-Dziewczynki pojedziecie teraz do hotelu,jest już późno.-Nie byłyśmy z tego zadowolone,ale koniec końców znalazłyśmy się w samochodzie z jednym z ochroniarzy i Ruth siostrą Liama która też chciała już wracać.W hotelu postanowiliśmy że to nie koniec zabawy,poszłyśmy do mojego pokoju,a z bufetu wzięłyśmy słodycze,a na laptopie Waliyhy włączyłyśmy sobie komedię.Każda znalazła dal siebie miejsce i zaczęłyśmy oglądać.Siedziałm z Saroohą i Waliyhą na łóżku,a Saffa i Aarossa zajęły miejsce na fotelach.
Zajadałyśmy się słodkościami i śmiałyśmy z filmu,gdy najmłodsza zasnęła trochę się uspokoiłyśmy.Jak film się skończył włączyłyśmy sobie jeszcze jakieś romansidło,przy którym wszystkie szlochałyśmy.Szczerze mówiąc nie wiem jak film się skończył bo gdy wszystkie dziewczyny już zasnęły u mnie w pokoju,ja też długo nie wytrzymałam i odpłynęłam.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział napisany tak na szybko.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy i zapraszam do komentowania.
Mam nadzieje,że się podoba.
-Ojć,przeprasza-Odsunęłam się od niej i wyszczerzyłam.
-A co do ładowarki to chyba ją mam.-Mówił do mnie Harry i zaczął szukać czegoś w szufladzie,za to ja ciągle gapiłam się na Taylor.Pogadałam chwilę z dziewczyną,ale w końcu chłopacy zaczęli szykować się na koncert więc poszłam do siebie.Zespół musi być wcześniej na miejscu,dlatego ja pojadę na halę z El.Poszłam do łazienki odświeżyłam się i ubrałam w przygotowane wcześniej ciuchy.Okularów nie musiałam już zakładać bo Gemma tak jak wczoraj od rana zrobiła mi makijaż i nic nie było widać.
Po godzinie byłam już w samochodzie z Dan,Perrie i El,które przygarnęły mnie na czas koncertu.Wysiadłyśmy z pojazdu od tyłu sali i tamtędy weszliśmy do strefy VIP.Wcześniej każdy z członów rodziny chłopaków dostał specjalną plakietkę która pozwała poruszać się po całym obiekcie.
Gdy znaleźliśmy się już na swoich miejscach koncert się zaczął,zespół znalazł się na scenie,a wszystkie dziewczyny zaczęły jeszcze głośnie krzyczeć.Ten hałas utrzymywał się przez cały koncert,ale po jakimś czasie już się do tego przyzwyczaiłam i nawet nie zwracała mną to większej uwagi.Co jakiś czas wygłupiałam się z którąś z dziewczyn, tańczyłyśmy i śpiewałyśmy.Koncert zleciał dość szybko,mimo że trwał prawie trzy godziny.Po całym zamieszaniu na arenie pojechaliśmy do klubu na After party.Myślałam,że mnie tam w ogóle nie wpuszczą,ale się pomyliłam.Usiadłam do stolika który zajmowałyśmy razem z Waliyhą, Aarossą,Saroohą i Saffą.Wszyscy gratulowali chłopakom,a ja się do nich nawet nie dopchałam.Zjedliśmy kolację,ktoś wzniósł toast i wszyscy zaczęli tańczyć.Była godzina 22:00 gdy podeszła do nas mama Zayna.
-Dziewczynki pojedziecie teraz do hotelu,jest już późno.-Nie byłyśmy z tego zadowolone,ale koniec końców znalazłyśmy się w samochodzie z jednym z ochroniarzy i Ruth siostrą Liama która też chciała już wracać.W hotelu postanowiliśmy że to nie koniec zabawy,poszłyśmy do mojego pokoju,a z bufetu wzięłyśmy słodycze,a na laptopie Waliyhy włączyłyśmy sobie komedię.Każda znalazła dal siebie miejsce i zaczęłyśmy oglądać.Siedziałm z Saroohą i Waliyhą na łóżku,a Saffa i Aarossa zajęły miejsce na fotelach.
Zajadałyśmy się słodkościami i śmiałyśmy z filmu,gdy najmłodsza zasnęła trochę się uspokoiłyśmy.Jak film się skończył włączyłyśmy sobie jeszcze jakieś romansidło,przy którym wszystkie szlochałyśmy.Szczerze mówiąc nie wiem jak film się skończył bo gdy wszystkie dziewczyny już zasnęły u mnie w pokoju,ja też długo nie wytrzymałam i odpłynęłam.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział napisany tak na szybko.
Przepraszam za jakiekolwiek błędy i zapraszam do komentowania.
Mam nadzieje,że się podoba.
hej, informuję cię, że zostałaś niminowana do Liebster Awards. Więcej informacji na http://freehugs-loveforever.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń