Siedziałam na tym twardym łóżku,w tym ponurym pokoju zastanawiając się kiedy się z tąd uwolnię.Ja Lila Thomson jestem sierotą,powtarzam to sobie od 3 miesiące codziennie i nadal nie mogę w to uwierzyć.Moi rodzice też pochodzili z domu dziecka,więc nie miał kto się mną zająć.Mieszkam w domu dziecka na obrzeżach Londynu.W ośrodku znajduje się jeszcze 10 podopiecznych a ja jestem z nich najmłodsza.
Ludzie nie chcą adoptować dzieci powyżej 10 u życia.2 miesiące temu dowiedzieliśmy się że nasz dom dziecka musi zostać zlikwidowany,ponieważ brakuje już pieniędzy.Dlatego większość dzieci została już zaadoptowana.Pokój był tylko mój,na początku mieszkała tu też 15-letnia dziewczyna podobno mieszkała to od 5 lat bo rodzice nie dawali sobie z nią rady.Ale to są tylko plotki,praktycznie nic nie wiem o ludziach żyjących tutaj,bo mam to głęboko w nosie.Z nikim się nie zakumplowałam ani nie zaprzyjaźniłam.Jedyną osobą którą trochę polubiłam była jednak z opiekunek pani Elizabeth.Tylko jej towarzystwo sprawiało że czułam się jakoś lepej. Przez te 3 miesiące wogóle się nie uśmiechałam,mało jadłam i mało spałam.Porzuciłam też swoją największą pasję czyli gimnastykę.Zawsze ćwiczyłam 4 dni w tygodniu,na początku trochę mi tego brakowało bo bardzo to lubiłam.Ale obiecałam sobie że już więcej do tego nie wrócę przez to co się stało.Moje życie od 3 miesięcy wygląda tak samo.Rano budzę się dość wcześnie bo mam daleko do szkoły,opiekunka mnie tam zawozi i odbiera.
Nie mam tam przyjaciół tak jak i w ośrodku.Po szkole do domu wracam autobusem,jem ze wszystkimi posiłki,ale nie wdaję się z nimi w długą rozmowę.Po południu zamykam się w swoim pokoju.Co jakiś czas jeżdżę też na cmentarz do moich rodziców,do tej pory byłam tam 4 razy.Jestem spokojna o ich grób bo wiem że nasz sąsiadka często tam chodzi.Słucham muzyki,czytam książki,dużo się uczę bo wtedy nie mogę myśleć o tych wszystkich złych rzeczach,które napotkałam na swojej drodze.Opiekunki nie raz zapraszały mnie do wspólnego pokoju zabaw gdzie wszyscy się spotykają popołudniami,ale ja zawsze odmawiałam,wolę siedzieć w samotności.Codziennie myślę też o moim przyjacielu co robi,gdzie jest.Nie mogę do niego zadzwonić bo kiedyś zgubiłam swój telefon i nie mam jego numeru. ;CC
Siedzę tak codziennie myślę o tej rutynie,ale w tedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego że to właśnie mój ostatni dzień takiego życia.Nie śmiała nawet śnić o tym co przyniesie jutro.
Ludzie nie chcą adoptować dzieci powyżej 10 u życia.2 miesiące temu dowiedzieliśmy się że nasz dom dziecka musi zostać zlikwidowany,ponieważ brakuje już pieniędzy.Dlatego większość dzieci została już zaadoptowana.Pokój był tylko mój,na początku mieszkała tu też 15-letnia dziewczyna podobno mieszkała to od 5 lat bo rodzice nie dawali sobie z nią rady.Ale to są tylko plotki,praktycznie nic nie wiem o ludziach żyjących tutaj,bo mam to głęboko w nosie.Z nikim się nie zakumplowałam ani nie zaprzyjaźniłam.Jedyną osobą którą trochę polubiłam była jednak z opiekunek pani Elizabeth.Tylko jej towarzystwo sprawiało że czułam się jakoś lepej. Przez te 3 miesiące wogóle się nie uśmiechałam,mało jadłam i mało spałam.Porzuciłam też swoją największą pasję czyli gimnastykę.Zawsze ćwiczyłam 4 dni w tygodniu,na początku trochę mi tego brakowało bo bardzo to lubiłam.Ale obiecałam sobie że już więcej do tego nie wrócę przez to co się stało.Moje życie od 3 miesięcy wygląda tak samo.Rano budzę się dość wcześnie bo mam daleko do szkoły,opiekunka mnie tam zawozi i odbiera.
Nie mam tam przyjaciół tak jak i w ośrodku.Po szkole do domu wracam autobusem,jem ze wszystkimi posiłki,ale nie wdaję się z nimi w długą rozmowę.Po południu zamykam się w swoim pokoju.Co jakiś czas jeżdżę też na cmentarz do moich rodziców,do tej pory byłam tam 4 razy.Jestem spokojna o ich grób bo wiem że nasz sąsiadka często tam chodzi.Słucham muzyki,czytam książki,dużo się uczę bo wtedy nie mogę myśleć o tych wszystkich złych rzeczach,które napotkałam na swojej drodze.Opiekunki nie raz zapraszały mnie do wspólnego pokoju zabaw gdzie wszyscy się spotykają popołudniami,ale ja zawsze odmawiałam,wolę siedzieć w samotności.Codziennie myślę też o moim przyjacielu co robi,gdzie jest.Nie mogę do niego zadzwonić bo kiedyś zgubiłam swój telefon i nie mam jego numeru. ;CC
Siedzę tak codziennie myślę o tej rutynie,ale w tedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego że to właśnie mój ostatni dzień takiego życia.Nie śmiała nawet śnić o tym co przyniesie jutro.
------------------------------------------------------------------------
I oto jest prolog.Jeżeli się wam chodź trochę spodobał,albo zaciekawiło was co będzie dalej zostawcie swój komentarz.To dla mnie bardzo ważne,od tego zleży czy będę dalej pisać tego bloga.Mnie osobiście on nie zachwyca.Aha i przepraszam za jakiekolwiek błędy.Całuski ;*****
>>>Agatta<<<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz